'Z przyjaźnią sprawa nie jest taka prosta. Długo i z trudem się ją zdobywa, ale kiedy się już przyjaźń posiadło, nie sposób się od niej uwolnić, trzeba stawić czoła.'
Ten rozdział to raczej ciąg dalszy prologu,
bardziej takie wprowadzenie do historii.
05.04.2013
Piątek,
Centrum Londynu
Na ulicach Londynu hałas i gwar, który w dzień w dzień towarzyszy temu zabieganemu miastu. Jedni ludzie w pośpiechu zaczepiają pędzące taksówki, drudzy zaś ciągną za rękę płaczące dzieci by jak najszybciej odprowadzić je do przedszkoli i spokojnie udać się na cały dzień do pracy.
Pogoda
też dzisiaj nie jest najlepsza.
Pomimo
tego, że jest już godzina dziewiąta trzydzieści słońce
nie pojawiło się jeszcze na niebie. Pewnie wędruje gdzieś między
chmurami żyjąc własnym życiem. Jednak kto by zwrócił na
cokolwiek poza czubkiem własnego nosa? Każdy ma swoje sprawy,
problemy, zajęcia. Wszyscy żyją z myślą przewodnią: co będzie
jutro?
No
może prawie wszyscy.
Naturalna
blondynka o oczach koloru porannych liści skulona siedzi na balkonie
jednego z wieżowców. Myśli. Nie zwraca uwagi na otaczający ją
świat. Wydaje mi się, że nawet gromki deszcz, który właśnie jak
strzała wylał się z szarogranatowych, potężnych chmur nie zdoła
oderwać jej od tego co teraz robi.
A
jednak, myliłam się. Dziewczyna wstała, przeczesała palcami po
swoich już mokrych, gęstych, miodowych włosach i obracając się
delikatnie na pięcie podeszła do metalowej poręczy balkonu.
Zrobiła to tak ostrożnie, tak precyzyjnie jakby bała się, że
zaraz ta cudowna chwila mogłaby się skończyć.
Po
jej sposobie bycia, można było zauważyć, że uwielbia deszcz.
Kocha być muskana przez pękające kropelki zimnego deszczu.
Ona
jest inna niż wszystkie londyńskie kobiety. Ona nie lubi żyć w
pośpiechu, w chaosie co może być dziwne dla mieszkanki stolicy
Wielkiej Brytanii. Jest raczej spokojna, subtelna o czym świadczy
jej figur. Dziewczyna jest drobna i krucha.
Porusza się z gracją i opanowaniem. Można dostrzec także, że
jest pewna swoich czynów i uczuć. Nie często pozwala się odkryć.
W tym samym dniu, gdzieś na obrzeżach miasta
Bromley to jedna z dzielnic Londynu, położona na jego obrzeżach. To tutaj mieszkają ludzie, którzy chcą odpocząć od hałasu wielkiego miasta. Tutaj mogą zrelaksować się i posłuchać ciszy. Dla większości mieszkańców jest to istny raj na ziemi. Ale co to byłby za raj bez wyjątków ?
Przy
South Street jest dom obok którego nie da się przejść obojętnie.
Nawet nie wiem czy można go nazwać domem. W porównaniu do innych
jest to raczej willa. Przecież, kto normalny w tej dzielnicy posiada
basen w ogrodzie? No tak, mieszkańcy tego domu nigdy nie byli
normalni.
Piątka
młodych, przystojnych chłopaków, którym udało się spełnić
swoje marzenia. Są rozpoznawalni na całym świecie, ich twarze
widnieją na każdym londyńskim bilbordzie. W prawie każdym sklepie
można dostać koszulkę z twarzą jednego z chłopaków lub całą
piątką. Ponoć życie idealne, ale czy na pewno?
Pozory
lubią mylić.
Życie
tego zespołu z dnia na dzień zmienia się na gorsze. Oprócz kłótni
w swoim gronie miewają także sprzeczki z innymi ludźmi. Ciągłe
imprezy, chęć wybicia się, dziewczyny, alkohol niszczą ich od
środka. Ich serca z kruchych, pełnych miłości i nadziei
stają się twarde jak kamienie, których nie da się rozbić. Oni
tego nie widzą, ale osoby, które znały ich jeszcze przed
'przemianą' dostrzegają ją na pierwszy rzut oka. Fani,
którzy byli z nimi od początku kariery nadal są z nim, ale z
godziny na godzinę w coraz mniejszy gronie.
One
Direction, bo tak nazywa się ich zespół, zaczynają podążać w
coraz to innych kierunkach. Z pięciu braci stają się największymi
wrogami. Stają się kimś kim nigdy nie chcieli być. Stają
się prawdziwymi gwiazdami.
Niall
Horan, Harry Styles, Liam Payne, Zayn Malik i Louis Tomlinson. To
teraz bestie przebrane za "normalnych" ludzi. Udające
szczęśliwe osoby, które tak na prawdę tego szczęścia nigdy nie
doznały.
Świetnie, podoba mi się bardzo ;D i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam także na swojego bloga : nobody-breaks-my-heart.blogspot.com
Prolog zdecydowanie zachęcił mnie do dalszego czytania. Zwykle nie spotykam się z tak dobrym początkiem, który w jakiś sposób zrobi na mnie wrażenie, jednakże u Ciebie było zupełnie inaczej - zainteresowałaś mnie, tyle Ci powiem i z wielką chęcią przeszłam do następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie jednak jeden częsty motyw pojawiający się w opowiadaniach (u ciebie też jest) - a mianowicie chodzi o płaczące dzieci odprowadzane przez rodziców do przedszkoli. Nie sądzę, by każde dziecko tak robiło, bowiem tamto miejsce raczej nie jest ni trochę straszne, a ten schemacik jest dosyć częstym bywalcem blogowych historii. Dziwi mnie to, dziwi - ach, ale to tylko takie moje przemyślenia, nic w zasadzie niewnoszące do rozdziału.
Bardzo podoba mi się wykreowanie zespołu - nie postawiłaś na słodziutkich chłopaczków z boysbandu, tylko na ludzi nieprzepadających już za sobą, stających się dla siebie zagrożeniem, wrogiem. Przynajmniej tak wynika z tekstu, mam jeszcze tylko nadzieję, że przybliżysz nam to nieco i pokażesz, jak to z tymi chłopakami rzeczywiście jest.
Jutro dodam do linków, gdyż na razie jeszcze muszę sobie wszystko poukładać itd. Ale dodam na pewno i odwiedzać będę. Zapraszam także do siebie na http://crystal-somnia.blogspot.com. Ach, jeszcze chyba nie jestem obeznana w tematyce 1D, dlatego za wszelkie sugestie byłabym naprawdę przeogromnie wdzięczna. Zapraszam i pozdrawiam!
Wspaniały rozdział! Masz wielki talent. Na razie zbyt wiele się nie dzieje, dlatego niecierpliwie czekam na dalszy rozwój akcji. Muszę stwierdzić, że świetnie wszystko opisujesz.
OdpowiedzUsuńWstaw jak najszybciej news!
<3
Wiesz, że cudownie piszesz? Na pewno wiesz. :3 Bardzo podoba mi się ten rozdział. W sumie już po prologu byłam ciekawa tego, co będzie dalej. Może nie będę się rozpisywała, bo nic nowego nie wniosę, gdyż wiesz, że masz talent. Będę czekała na następny rozdział z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńhttp://our-new-directions.blogspot.com/
Zapraszam również do siebie. Opowiadanie nie jest głównie o 1D, ale może Ci się spodoba. c:
Ło... widzę, że szykuje się coś innego. W końcu nie będą to aniołki stąpające po ziemi.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz u mnie :)
Rozdział pierwszy przypadł mi do gustu i dodaję Ciebie do obserwowanych.
Hm... na moim komputerze tło jest za bardzo przesunięte w prawo i tekst wychodzi na fiolet. Z tego co pisałaś to u mnie było tak samo. Wychodzi na to, że mamy inne rozdzielczości ekranów ;/
Pozdrawiam :)