'Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy strzelać do niej z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć.'
To opowiadanie pragnę zadedykować pewnej osobie,
która odwróciła moje życie do góry nogami.
Wiedz, że nigdy cię nie zapomnę.
27.05.2075
Była ciepła majowa noc. Gwiazdy na czarnym niebie świeciły jak samochodowe reflektory. Były takie piękne, a księżyc, który tego dnia raczył się pojawić w całej swojej okazałości dodawał im jeszcze większego uroku.
Na
małej drewnianej ławeczce pod brzozą, jak co dzień, siedziało
starsze małżeństwo.Temat do rozmów nigdy im się nie kończył.
Owszem zdarzało im się czasem pokłócić. Wtedy pani w
eleganckim kapeluszu, który w całości przykrywał jej już siwe
włosy, wstawała i spokojnie odchodziła. A pan zostawał jeszcze
długą chwilę i w milczeniu spoglądał w czarną otchłań lasu.
Był wtedy taki bezbronny, jak małe dziecko porzucone przez wyrodną
matkę. Chodź pomimo tego spokoju, opanowania, można było dostrzec
w jego błękitnych jak ocean oczach kryształowe łzy. Nikt tak
dokładnie nie mógł wiedzieć czy są to łzy szczęścia czy
rozpaczy. To wiedział tylko on.
Może pokłócił się
z żoną o coś poważnego? Może boi się, że ją straci? Albo po
prostu jest wdzięczny Bogu za tak wspaniałą kobietę,
którą kilkadziesiąt lat temu mu zesłał? Pewnie tak, ponieważ
byli oni wręcz idealnym małżeństwem.
Obserwuję jako pierwsza i bardzo mnie to cieszy :)
OdpowiedzUsuńzapraszam: http://dreams-dreeams.blogspot.com/ będzie mi bardzo miło jeśli u mnie też zaobserwujesz :)
:)
OdpowiedzUsuńOo. Ciekawe, takie tajemnicze. Długo czekałam na ten Prolog, więc kiedy go zobaczyłam, po prostu zaczęłam szczerzyć się do monitora. Nie zauważyłam błędów, które mogłyby się rzucać w oczy, więc dobrze jest! : >
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i weny! ;3
No no zaczyna się ciekawie, ja zaczynam pisać książkę na nowo,więc zapraszam w wolnej chwili po świętach do siebie wtedy już będzie coś napisane. Będę zaglądać częściej,bo lubię takie romansidła :)
OdpowiedzUsuńhttp://katarzyna-wanczuk.blogspot.com